Oświadczenie SRwP w sprawie ataku na Romów w Zabrzu
Oświadczenie Stowarzyszenia Romów w Polsce
w sprawie zaatakowania przez pseudokibiców Górnika Zabrze oraz GKS Katowice mieszkańców Zabrza pochodzenia romskiego
Niniejsze oświadczenie odbiega treścią od innych podobnych opublikowanych w ostatnich miesiącach. Wynika to z bezprecedensowego działania Policji i Prokuratury na przejawy łamania prawa przez kibiców-chuliganów. Na wstępie oświadczenia podajemy informację o incydencie w Zabrzu za portalem: http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/a/pseudokibice-gornika-i-gks-zaatakowali-romow-w-centrum-zabrza. : „To mogło zakończyć się tragicznie. W piątek wieczorem grupa około 40 pseudokibiców GKS Katowice i Górnika Zabrze ruszyła na Romów, którzy mieszkają w Zabrzu. Ranne zostały dwie osoby, w tym 15-latka, która nie zdążyła uciec. Gdyby nie szybka interwencja policji, w centrum Zabrza mogłoby dojść do tragedii. W autach należących do kiboli (w większości przyjechali z Katowic) znaleziono m. in. siekiery i maczetę. Niektórzy byli pod wpływem narkotyków. – Sytuacja była bardzo poważna. Ktoś mógł zginąć – mówi nam osoba dobrze znająca kulisy akcji.”
Jeśli do powyższej informacji dodamy, że atak na Romów był zupełnie przypadkowy. Jak wynika z doniesień medialnych na początku jedynym celem wizyty kiboli w centrum Zabrza było odśpiewanie ”100 lat” przebywającemu w areszcie śledczym innemu kibolowi, po czym mieli się udać do Bytomia na mecz piłkarski. Gdy wracali już do swoich samochodów zorientowali się, że przy sąsiedniej ulicy mieszkają Romowie i wtedy rozpoczęli atak na „bogu ducha winnych” Romów.
Na szczęście dla Romów, w ciągu 3 minut, na miejscu niedoszłego pogromu pojawili się Policjanci, dzięki czemu zatrzymano praktycznie wszystkich prowodyrów i uczestników napadu. Jednocześnie Prokuratura Rejonowa w Zabrzu utworzyła specjalne grupy prokuratorów, które przez weekend dokumentowały przestępczą działalność kiboli oraz przygotowywały zarzuty względem nich. Oznacza to, że winni nie unikną należnej kary. Tak wyglądają fakty.
Natomiast jeśli chodzi o wnioski to przede wszystkim zauważamy, że po raz pierwszy od dłuższego okresu czasu stwierdziliśmy tak szybką oraz skuteczna akcję Policji mającą na celu ochronę obywateli polskich pochodzenia romskiego. Wyrażamy z tego powodu zadowolenie. Zauważamy w tym realizację przepisu art. 32 ust. 1 Konstytucji mówiącego o równości obywateli. Akcja Policji pozwala nam z ufnością patrzeć w przyszłość, w przyszłość naszych dzieci i bliskich. Składamy podziękowanie Policjantom oraz Prokuratorom za ich działania na rzecz przestrzegania prawa oraz ochronę naszej mniejszości przed rasistowskimi atakami. Mamy nadzieję, że także w innych rejonach kraju działania stróżów prawa będą tak skuteczne.
Oświęcim, dnia 5 kwietnia 2017 r.
Roman Kwiatkowski Prezes Zarządu Głównego
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich
ul. Foksal 3/5 00-366 Warszawa
Zażalenie
Na podstawie art. 37 oraz art. 230 Kodeksu postępowania administracyjnego wnoszę w imieniu Stowarzyszenia Romów w Polsce zażalenie na postępowanie powołanej przez Wasze Stowarzyszenie oraz podległej mu Rady Etyki Mediów – w stosunku do naszej skargi z dnia 24 czerwca 2015 r. na Marka Kęskrawca redaktora naczelnego gazety „Dziennik Polski”.
Wnosimy o:
1) wyznaczenie Radzie Etyki Mediów terminu do załatwienia sprawy;
2) zarządzenie wyjaśnienia przyczyn i ustalenie osób winnych niezałatwienia sprawy w terminie, o którym mowa w art. 35 par. 3 Kpa tj. maksymalnie 2 miesięcy od dnia kiedy postępowanie winno być wszczęte;
3) o stwierdzenie, że niezałatwienie skargi miało miejsce z rażącym naruszeniem prawa.
Uzasadnienie:
W związku z podawaniem przez dziennikarkę gazety „Dziennik Polski” z Krakowa romskiej narodowości sprawców czynów niedozwolonych w dniu 20.4.2015 r. wystąpiliśmy do redaktora naczelnego tej Gazety z prośbą o przekazanie podległym pracownikom , by publikując informacje o bezprawnych i niegodnych czynach sprawców, nie podawano danych dotyczących romskiej (jakiejkolwiek) przynależności narodowej sprawcy. Wystąpienie to zainicjowane zostało artykułem „Romka odpowie za rozbita główkę swojego dziecka”, jaki ukazał się w „Dzienniku Polskim” w wydaniu sobotnio-niedzielnym w dniu 18-19 kwietnia 2015 r.
Ponieważ pomimo upływy wszelkich dopuszczalnych przez przepis art. 35 Kpa terminów (niezwłocznie, nie później niż do 1 miesiąca, nie później niż w ciągu 2 miesięcy) nie otrzymaliśmy odpowiedzi, przeto w dniu 27 maja 2015 r. wystąpiliśmy z monitem do w/w redaktora naczelnego. Także na ten monit nie udzielono nam odpowiedzi.
W przedstawionej sytuacji w dniu 24 czerwca 2015 r. skierowaliśmy do Ryszarda Bańkowicza Przewodniczącego Rady Etyki Mediów skargę na Marka Kęskrawca redaktora naczelnego gazety „Dziennik Polski” szeroko uzasadniając skargę.
Dowód: skarga z dnia 24.6.2015 r.
Także i w przypadku skargi, pomimo upływu roku od czasu jej złożenia, nie otrzymaliśmy od Rady Etyki Mediów jakiejkolwiek odpowiedzi. W dniu 5 września 2016 r. skierowaliśmy więc do Przewodniczącego Rady monit załączając doń odpis skargi z załącznikami. Równocześnie w monicie podaliśmy, że dziennikarka, której dotyczy sprawa pracując także w innej krakowskiej gazecie (tego samego właściciela) popełniła identyczny czyn, co opisany w skardze. Chodziło o artykuł w „Gazecie Krakowskiej” pt. „Romowie ukradli malucha, który miał być atrakcją imprezy motoryzacyjnej”.
Dowód: pismo z dnia 5.9.2016 r.
Także na ten monit nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi.
W przedstawionej sytuacji niniejsze zażalenie jest zasadne. Równocześnie informujemy, że w przypadku braku reakcji w sposób określony w art. 35-37 Kpa bezzwłocznie skierujemy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na bezczynność organu organizacji społecznej.
Roman Kwiatkowski
Prezes Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Romów w Polsce
Wiedza o zagładzie Romów w czasie II wojny światowej w programie szkolnym.
Stowarzyszenie Romów w Polsce od wielu lat prowadzi działalność edukacyjną, zarówno wśród społeczności romskiej jak i społeczności większościowej, zwłaszcza polskiej. W ubiegłym roku przygotowaliśmy wystawę stałą „Romowie – historia i kultura”, którą udostępniamy w naszej siedzibie w Oświęcimiu. Wokół niej kontynuujemy i rozwijamy prowadzoną dotąd działalność edukacyjną. Przygotowaliśmy program, który jest jednocześnie ofertą edukacyjną. Kierujemy ją zwłaszcza do młodzieży i nauczycieli. Jesteśmy przekonani o potrzebie wprowadzenia problematyki romskiej do praktyki nauczania i wychowania szkolnego, tym bardziej, że wpisuje się to w ogólny kierunek kształtowania postaw tolerancji i zgodnego współżycia u dzieci i młodzieży.
W związku z powyższym zwróciliśmy się do Ministra Edukacji Narodowej z postulatem włączenia tematyki romskiej, a zwłaszcza zagadnień dotyczących zagłady Romów w czasie II wojny światowej do podstawy programowej kształcenia ogólnego. Ministerstwo przychylne odniosło się do naszego postulatu, o czym świadczy załączone poniżej pismo.
Pliki do pobrania:

Zapraszamy do wzięcia udziału w projekcie Stowarzyszenia Romów w Polsce pt. „Edukacja dzieci i młodzieży w zakresie wiedzy o historii i kulturze Romów”, współfinansowanym przez Urząd Miasta w Oświęcimiu.
Projekt adresowany jest głównie do młodzieży szkolnej powiatu oświęcimskiego. Celem jest: zapoznanie młodzieży z historią i kulturą Romów oraz kształtowanie postaw tolerancji, umiejętności zgodnego współżycia mimo różnic kulturowych, sprzeciwu wobec przejawów ksenofobii, dyskryminacji i rasizmu.
W programie: Zwiedzanie wystawy z przewodnikiem oraz zajęcia warsztatowe.
Kontakt: 33/ 842- 69- 89
stowarzyszenie@romowie.net
Oświadczenie Stowarzyszenia Romów w Polsce
z dnia 1 marca 2017 r.
dotyczące kolejnego postanowienia prokuratury o umorzeniu dochodzenia w sprawie podawania przez media publiczne romskiego pochodzenia sprawców czynu zabronionego.
W dniu 17 lutego 2017 r. Prokuratura Rejonowa w Krakowie Śródmieście – Zachód umorzyła dochodzenie w sprawie publicznego nawoływania w dniu 24 sierpnia 2016 r. w Krakowie za pośrednictwem serwisu internetowego „gazetakrakowska.pl” do nienawiści na tle różnic etnicznych poprzez zamieszczenie materiału prasowego wskazującego na romskie pochodzenie etniczne tj. o czyn z art. 256 par. 1 k.k. – wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Powyższe postanowienie jest kolejną decyzją Prokuratury umarzającą dochodzenie (lub odmawiającą wszczęcia dochodzenia lub śledztwa) z uwagi na uznanie publicznego stygmatyzowania Romów w Polsce za prawnie dopuszczalne.
Przypomnijmy o co chodziło w przedmiotowym artykule „Gazety Krakowskiej”.
Z artykułu wynikało, że dwóch Romów mieszkańców Limanowej, w nocy z soboty na niedzielę (21/22.08.2016 r.) ukradło fiata 126p. Mężczyźni ci usłyszeli zarzut zaboru mienia.
W zawiadomieniu do Prokuratury napisaliśmy, że informacje dotyczące kradzieży m.in. samochodów pojawiają się w publicznych mediach codziennie wywołując dyskusję na temat przyczyn i sposobu zapobiegania tej patologii. Dzięki działalności m.in. prasy sprawy są nagłaśniane, zaś sprawcy zwykle są szybko zatrzymywani przez organy ścigania. Jednakże informacja o kradzieży auta zamieszczona w „Gazecie Krakowskiej” różniła się od innych, podobnych jednym istotnym rasistowskim szczegółem. W artykule dwukrotnie podano romskie pochodzenie etniczne sprawców, jakby to miało jakieś znaczenie dla oceny czynu i jego karalności. Nadto podaliśmy, że sprawa jest niezwykle istotna z punktu widzenia przestrzegania konstytucyjnej zasady równości (art. 32 ust. 1 Konstytucji) oraz przepisów antydyskryminacyjnych zawartych w kodeksie karnym. Zauważyliśmy też, że media publiczne nigdy nie podają pochodzenia etnicznego, poza romskim – sprawcy np. kradzieży, gwałtu, czy rozboju, jeśli są oni obywatelami polskimi pochodzenia polskiego, żydowskiego, ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego, tatarskiego, karaimskiego, czy niemieckiego. Do tej mody zastosowała się dziennikarka „gazety Krakowskiej” oraz „Dziennika Polskiego” Alicja Fałek, która po raz kolejny napisała o Romach w sposób judzący i stygmatyzujący.
Nadto trzeba przypomnieć, że problem zauważył już w 2012 r. Rzecznik Praw Obywatelskich, który w wystąpieniu z dnia 23 kwietnia 2012 r. o sygn. RPO-696705-V/12/MS do Przewodniczącego Rady Etyki Mediów skrytykował podawanie przez dziennikarzy romskiej narodowości sprawców czynów zabronionych żądając równocześnie zaniechania takiej praktyki.
W związku z powyższym zaskakujące jest tłumaczenie się dziennikarki zamieszczone w uzasadnieniu postanowienia, która w trakcie przesłuchania w Prokuraturze stwierdziła, „ że informacje o romskim pochodzeniu sprawców uzyskała w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej oraz, że nie jest ona negatywnie nastawiona do społeczności romskiej a w swojej działalności dziennikarskiej napisała szereg artykułów dotyczących Romów oraz ich problemów, w których celem była pomoc Romom, zarówno o charakterze finansowym , jak i społecznym”. W oparciu o takie zeznanie Prokuratura stwierdziła, że „zdaje się to przesądzać brak zamiaru bezpośredniego przy realizacji opisanego powyżej zachowania, co wyklucza możliwość przypisania jej przestępstwa z art. 256 par. 1 k.k.”.
Napisaliśmy powyżej, że tłumaczenie dziennikarki jest zaskakujące, gdyż Komenda Powiatowa Policji w Limanowej wydała w sprawie kradzieży oświadczenie, z którego w ogóle nie wynika, jakiej narodowości był sprawca. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Limanowej wtedy stwierdził: „Wczoraj zatrzymaliśmy podejrzanych, którzy przyznali się do kradzieży ” i ani słowa o pochodzeniu etnicznym. Czyn popełnili mężczyźni i dla Policji pochodzenie etniczne sprawców nie jest istotne dla sprawy. Zauważamy, że od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej Policja nigdy nie podaje narodowości sprawców czynów zabronionych. Oznacza to, że informację o romskim pochodzeniu sprawców dziennikarka nie uzyskała w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej, zaś Prokuratura przyjęła takie zeznanie bez głębszej refleksji.
Mamy także dodatkowe uwagi do działalności Prokuratury. Przedstawiona sprawa jest kolejną w której osoba przesłuchiwana w związku z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa oświadcza, a oświadczenie jest przyjmowane przez Prokuraturę bez uwag, że kocha Romów, zawsze im pomaga i nigdy nic wspólnego z mową nienawiści względem tej mniejszości nie ma i nie miała. Tak się też stało w omawianym przypadku, kiedy Prokuratura wprost stwierdziła, że takie stanowisko przesłuchiwanej wyklucza możliwość przypisania jej przestępstwa.
Wreszcie należy wspomnieć o konsekwencjach wydawania przez Prokuraturę postanowień o umorzeniu dochodzenia, czy odmowie wszczęcia śledztwa we wskazanych sprawach a są one poważne. Osoba której zarzucaliśmy rasizm i ksenofobię otrzymała od Prokuratury swoisty glejt niewinności i może dalej prowadzić naganną działalność dziennikarską (czy hejterską) bo przecież nie popełnia przestępstwa, zaś Stowarzyszenie traci na przyszłość możliwość zawiadamiania Prokuratury, bo będzie ono oczywiście nieskuteczne. Czy tak powinno wyglądać realizowanie sprawiedliwości? Czy ofiara zawiadamiając o możliwości popełnienia przestępstwa powinna pogarszać swoja sytuację względem sprawcy? Czy nie powinno być tak, że po przesłuchaniu prokuratorskim, sprawca czynu nagannego nie powinien zaniechać nagannej działalności?
Na razie pytania te mają charakter retoryczny, ale uważamy, że nadejdzie czas, gdy wszyscy obywatele polscy będą traktowani według tej samej miary tzn. równo i sprawiedliwie.
Roman Kwiatkowski Prezes Zarządu Głównego
Oświadczenie
Stowarzyszenia Romów w Polsce
z dnia 23 lutego
w sprawie opublikowania w „Gazecie Polskiej” artykułu „Cygański biznes Kopacz i Tuska
W dniu 15 lutego 2017 r. ukazał się w „Gazecie Polskiej” artykuł zatytułowany „Cygański biznes Kopacz i Tuska”. W artykule jego autor Grzegorz Wierzchołowski wykorzystał dostępne w domenie publicznej dane dotyczące realizacji w latach 2007 – 2013 różnych programów rządowych na rzecz mniejszości romskiej w Polsce epatując czytelników rozmiarami pomocy oraz brakiem uzyskania wymiernych efektów zakładanych w programach.
Z artykułu wynika jeden generalny wniosek, że organizacje romskie otrzymywały od władz publicznych wielkie środki z funduszy unijnych na kuriozalne programy bez jakiejkolwiek kontroli wydawania przyznanych środków. Tymczasem rzeczywistość była i jest bardziej skomplikowana. Wszystkie wnioski o przyznanie dotacji, czy subwencji są bardzo dokładnie sprawdzane przez organ przyznający np. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (dalej: MSWiA). Podobnie wygląda sytuacja z rozliczeniem udzielonej pomocy. Oznacza to, że wbrew temu co napisał autor
w wymienionym artykule sytuacja nie jest taka jednoznaczna, gdyż idąc tokiem jego rozumowania donatorzy i beneficjenci dawno powinni zapełniać zakłady karne.
Szkoda, że przed opublikowaniem artykułu jego autor nie skomunikował się z jakąkolwiek organizacją romską a szczególnie z naszym Stowarzyszeniem, by w myśl zasady rzymskiej audiatur et altera pars (wysłuchaj i drugiej strony) dowiedzieć się co Romowie sądzą o rządowych programach realizowanych jakoby na ich rzecz. A sądzą inaczej niż to wynika z artykułu – przynajmniej znacząca część organizacji romskich.
Od początku, kiedy pojawiły się rządowe programy na rzecz społeczności romskiej Stowarzyszenie Romów w Polsce protestowało przeciw takiej formy „pomocy” uważając, że przynosi ona więcej szkód dla Romów, niż pożytku. Od początku kierowaliśmy się konstytucyjną zasadą zamieszczoną
w artykule 35 ustawy zasadniczej, iż pomoc państwa względem mniejszości, w tym Romów, winna dotyczyć wyłącznie tzw. wartości kulturowych (podtrzymywanie tożsamości kulturowej). Tym bardziej, że zapis z art. 35 Konstytucji został przeniesiony do art. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r.
o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz.U. z 2015 r. poz. 573). Niestety dla ówczesnych urzędników z MSWiA taki zapis nie był wystarczający ponieważ podział skromnych środków na cele związane z tożsamością ich nie interesował. W takiej sytuacji pojawił się w nowelizacji ustawy z dnia 6 stycznia 2015 r. zapis o integracji społecznej mniejszości narodowych
i etnicznych, a tak naprawdę autorom nowelizacji chodziło wyłącznie o „integrację” mniejszości romskiej. Należy tutaj dodać, że przez cały 2014 r. Program na rzecz Romów nie był realizowany, gdyż Ministerstwo Finansów stwierdziło, iż wcześniej programy romskie były realizowane bez podstawy prawnej (vide: uzasadnienie projektu ustawy z dnia 30 maja 2014 r. nowelizującego ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych, gdzie expressis verbis stwierdzono, iż brak jest podstawy prawnej do wydawania pieniędzy na programy romskie), czyli pieniądze wydawano nielegalnie.
W ślad za tym zapisem wydzielono środki publiczne w wysokości aż 75 milionów złotych na lata 2014-2020, czyli po prawie 11 milionów złotych rocznie. Ale myliłby się ktoś, kto by myślał, że kwoty
te będą przeznaczone na podtrzymywanie tożsamości kulturowej Romów oraz prawdziwą i realną integrację społeczną Romów z tzw. społeczeństwem większościowym. Większość tych środków MSWiA przeznaczało oraz nadal przeznacza dla samorządów lokalnych (gmin i miast) na zakup domów i mieszkań dla Romów. Jak wygląda ta akcja przedstawimy poniżej sytuację za 2016 r.
na terenie Małopolski Wschodniej (wcześniej na naszej stronie publikowaliśmy treść pism
i oświadczeń dotyczących opisywanej akcji samorządowców).
Na 2016 r. MSWiA przyznało m.in. dla 14 wójtów (burmistrzów, prezydentów) z terenu Małopolski Wschodniej dotacje na przedmiotowy cel w wysokości po kilkaset tysięcy złotych (przeważnie 400 – 600 tysięcy zł), co w skali tylko jednego województwa stanowiło gros środków Programu na ten rok. Co wójtowie zrobili z tymi pieniędzmi? Otóż prawie wszyscy wójtowie zakupili domy lub poczynili
w tym celu starania by kupić mieszkania dla „swoich” Romów ale nie u siebie a na terenie sąsiednich gmin. Była to planowa akcja w celu pozbycia się niechcianego u siebie elementu dla podchlebienia się elektoratowi przy najbliższych wyborach samorządowych w 2018 r. Reakcja wójtów, do których próbowano eksmitować w taki sposób rodziny romskie była od początku wiadoma – rozpoczęły się protesty wójtów i mieszkańców gmin do których Romowie mieli być wysiedleni, zaczęto nawet wydawać zarządzenia o zakazie zamieszkania Romów w danej gminie (jak w Niemcy w czasie II wojny światowej wobec Żydów i Romów), sprawy sądowe, interwencje Wojewody Małopolskiego itp. akcje. Na koniec 2016 r. kiedy przyszedł okres rozliczania przyznanych dotacji, wszyscy wójtowie oddali środki do MSWiA, co kompromituje Program romski oraz działania władzy państwowej. W 2017 r. sytuacja pewnie będzie podobna. Rozdawnictwo pieniędzy dla samorządów na wskazane cele były przez nasze Stowarzyszenie oprotestowane w formie oświadczeń, zawiadomień do prokuratury, czy pism kierowanych do najważniejszych osób w państwie.
Przedstawiliśmy powyżej tylko, jak przedmiotowo traktuje się Romów w Małopolsce, ale przypuszczam, że nie inaczej było w całym kraju. Nie piszę o organizacjach nieromskich, które nie wiadomo z jakich powodów otrzymały i nadal otrzymują dotacje z programów romskich (jak np. jedno z muzeów publicznych).
W takiej sytuacji nasuwa się kolejna uwaga do autora artykułu, dlaczego nie zainteresował się wskazanymi patologiami. Bo przecież skoro pieniądze miały być przeznaczone ze środków unijnych dla Romów to dlaczego przydzielane są miliony dla samorządów terytorialnych na cele związane
z integracją i utrzymaniem tożsamości kulturowej. Przecież to same gminy winny dbać o własnych mieszkańców z własnego budżetu.
Stowarzyszenie nasz wielokrotnie występowało z pismami oraz ustnymi postulatami w sprawie braku potrzeby prowadzenia romskich programów, m.in. do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, szefowej Kancelarii Premiera, Ministra do Spraw Równości, Rzecznika Praw Obywatelskich, sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych (kilka razy – vide: stenogramy). Dodam, że opracowaliśmy specjalne Studium obrazujące w jaki sposób władza „pozytywnie dyskryminuje” Romów a nawet zleciliśmy znanej krakowskiej kancelarii adwokackiej napisanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności ostatniej nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Wbrew temu co się dzieje uważamy, że – poza uprzywilejowaniem wynikającym z art. 35 Konstytucji – Romowie winni być traktowani tak samo jak wszyscy obywatele Rzeczpospolitej, tj. zgodnie z art. 2 oraz 32 Konstytucji (zasada państwa prawnego, sprawiedliwości społecznej oraz zasada równości).
Należy jeszcze wspomnieć o wielu zawiadomieniach zgłoszonych do prokuratury w związku z wpisami hejterów pod kolejnymi informacjami o dotacjach dla wójtów na rzecz Romów w których niektórzy internauci wysyłali nas do gazu w Auschwitz (kowal zawinił a Cygana powiesili). Równocześnie zgadzaliśmy się z częścią internautów, którzy dziwili się dlaczego biedniejsi Polacy nie mogą otrzymać mieszkań tak jak Romowie?
Na koniec pragnę zauważyć, że także w okresie po wyborach w 2015 r. w rozmowach z nowymi ministrami wskazywaliśmy na potrzebę likwidacji Programu romskiego na lata 2014-2020 oraz przeznaczenia tak zaoszczędzonych kilkudziesięciu milionów złotych na inny lepszy cel, pozostawiając pewną część środków wyłącznie na cele kulturowe mniejszości. Póki co zauważamy, że nowe władze kontynuują wcześniejszą (krytykowaną przez autora artykułu w „Gazecie Polskiej”) praktykę.
Przedstawiając powyższe dobrze by było, gdyby utrwaliła się praktyka wśród dziennikarzy, by przed napisaniem jakiegoś artykułu zwrócili się do zainteresowanych stron o opinię w sprawie. Wtedy nie dochodziłoby do tak jednostronnej oceny zjawiska pomocy dla społeczności romskiej z krzywdą dla znaczącej jej części.
Roman Kwiatkowski
Prezes Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Romów w Polsce
Oświadczenie z dnia 22 lutego 2017 r.
Stowarzyszenia Romów w Polsce
w sprawie podawania w mediach publicznych przez niektórych dziennikarzy narodowości sprawców czynów zabronionych
W dniu 21 lutego 2017 r. w dzienniku „Gazeta Wyborcza” ukazał się artykuł autorstwa Piotra Żytnickiego zatytułowany „Baron Cygański ucieka”. Artykuł w całości poświęcony jest Arkadiuszowi Łakatoszowi, posługującemu się ksywą „Hoss”, autorowi oraz realizatorowi metody oszukiwania starszych ludzi „na wnuczka”.
Informacje zawarte w artykule dotyczące działalności przestępczej „Hossa” są najprawdopodobniej prawdziwe i mają charakter prewencyjno – ostrzegawczy, gdyż spowodują zwiększenie czujności obywateli w przypadku wystąpienia w ich życiu, życiu rodzin, czy sąsiadów podobnych prób dokonania oszustwa. Artykuł z pewnością wywoła też dyskusję na temat przyczyn i sposobu zapobiegania przedstawionej patologii oraz wieloletniej bezsilności Państwa w jej zwalczaniu. Mamy nadzieję, że dzięki m.in. prasie „Hoss” zostanie szybko schwytany oraz sprawiedliwie przez sąd osądzony.
Jednakże informacja o przestępczej działalności „Hossa” zamieszczona w wydaniu „Gazety Wyborczej” różni się od innych podobnych jednym istotnym szczegółem. W artykule kilkakrotnie podano romskie pochodzenie etniczne sprawcy, jakby to miało jakieś znaczenie dla oceny czynu i jego karalności. Wiele osób po przeczytaniu wymienionego artykułu utwierdzi się w przekonaniu, że społeczność romska w Polsce to element kryminogenny i zdeprawowany. W ten sposób lata naszej działalności by pokazać, że polscy Romowie od prawie 700 lat są pełnoprawną częścią społeczeństwa polskiego, którzy winni mieć takie same prawa i obowiązki jak tzw. społeczeństwo większościowe, zostają niweczone. Bo co pomyśli sobie czytelnik po przeczytaniu, że „Baron Cygański ucieka” (po dokonaniu przestępstwa), „oszustwa metodą „na wnuczka” generalnie zostały zdominowane przez Romów z Polski”, „należy kierować się specyfiką struktury majątkowej rodów romskich”, „Dwa zero dla Roma”, „szef szajki, wtedy jeszcze nikomu nieznany polski Rom”?
Zauważamy, że w sprawie „Hossa” przez wiele dni właściwie zachowywały się wszystkie media publiczne (telewizje, gazety, Internet) podając dane o sprawcy, jego czynach, zatrzymaniu, działalności organów ścigania, ale bez pochodzenia etnicznego sprawcy. Prawdopodobnie wychodziły z przekonania, że pochodzenie etniczne sprawcy czynu zabronionego nie ma znaczenia dla ścigania i karalności. Z tej zasady wyłamała się dopiero „Gazeta Wyborcza” epatując czytelników „cygańskością” „Hossa”. A przecież do tej pory gazeta ta brała mniejszości narodowe i etniczne (w tym Romów) w obronę w przypadku aktów rasizmu, ksenofobii, czy dyskryminacji.
Wskazana sprawa jest niezwykle ważna z punktu widzenia konstytucyjnej zasady równości (art. 32 ust. 1 Konstytucji), gdyż dotychczas nie zauważyliśmy aby media podawały pochodzenie etniczne sprawcy np. kradzieży, gwałtu, czy rozboju, jeśli są oni obywatelstwa polskiego pochodzenia polskiego, żydowskiego, ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego, czy niemieckiego. Zachodzi pytanie dlaczego niektórzy dziennikarze, w tym przypadku Pan Piotr Żytnicki, tak się zachowują, co chcą uzyskać? Czy chodzi o potwierdzenie własnego przekonania o pewnych stereotypach?
Z naszych doświadczeń wynika, że każdorazowo po podaniu przez media, iż sprawcą jakiegoś niegodnego czynu była osoba pochodzenia romskiego, pojawiają się w Internecie nienawistne wpisy pod adresem obywateli polskich pochodzenia romskiego, co wywołuje naszą reakcję w postaci kierowania zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Powoduje to samoistne nakręcanie się spirali nietolerancji, tzw. mowy nienawiści.
W jednej ze spraw prowadzonych z naszej inicjatywy przez organy wymiaru sprawiedliwości Sąd Rejonowy dla Krakowa – Śródmieścia w Krakowie w postanowieniu z dnia 30 listopada 2016 r. sygn. akt II Kp 1013/16/S uchylającym postanowienie prokuratury w przedmiocie odmowy wszczęcia śledztwa przeciwko gazecie „Dziennik Polski” – stwierdził:
„W artykule objętym postanowieniem …. zamieszczono pozornie neutralną informację dotyczącą narodowości sprawców kradzieży, informując, iż mają pochodzenie romskie. Powyższa informacja o tyle powinna być przedmiotem zainteresowania w kontekście przestępstwa z art. 257 k.k., że we wzmiankowanym artykule brak np. informacji co do obywatelstwa sprawców. Pojawia się więc wątpliwość po co i w jakim celu autor artykułów zamieścił informację o pochodzeniu narodowym /etnicznym domniemanych sprawców, dlaczego zaś nie informował w materiale prasowym np. o obywatelstwie w/w. Powyższa dowolność w zakresie udzielanych informacji musi zostać wyjaśniona w kontekście art. 257 k.k., albowiem treść przekazu informacyjnego łączącego narodowość sprawców z przestępstwem kradzieży może mieć na celu utrwalenie przekonania , że dokonywanie przestępstw określonego typu ma jakiś związek z narodowością, zaś przekazanie informacji o narodowości ma w tym przypadku znaczenie zasadnicze.”
Na problem ten zareagował także Rzecznik Praw Obywatelskich, który w wystąpieniu do mediów publicznych z dnia 23 kwietnia 2012 r. znak: RPO-696705-V/12/MS stwierdził:
„Niekorzystny wizerunek Romów utrwala także stosowana przez niektóre media praktyka polegająca na podawaniu informacji o narodowości sprawców czynów zabronionych lub osób podejrzanych o popełnienie takich czynów, gdy osoby te są pochodzenia romskiego. Podawanie tego typu informacji w publikacja opisujących zdarzenia, których okoliczności nie mają żadnego związku z narodowością osób w nich uczestniczących, przyczynia się do stygmatyzacji członków mniejszości romskiej.”.
Wreszcie należy zwrócić uwagę na stronę etyczną wskazanej praktyki. Podawanie pochodzenia etnicznego sprawcy czynu zabronionego niewątpliwie narusza Zasady Etyki Zawodowej dziennikarzy (vide: postanowienie Prokuratury Rejonowej dla Krakowa- Śródmieścia z dnia 30.11.2016 r. znak: II Kp 1013/16/S).
Mając na uwadze przedstawiony przypadek – w drodze publicznego oświadczenia – APELUJEMY dziennikarzy Gazety Wyborczej” oraz innych publicznych mediów, by publikując bulwersujące informacje o bezprawnych i niegodnych czynach, nie podawali danych dotyczących narodowości obywateli polskich. Przestępca pozostaje przestępcą, niezależnie od pochodzenia etnicznego. Wydaje nam się, że czytelnicy z pewnością nie oczekują informacji o etnicznym pochodzeniu sprawcy, lecz informacji, iż przestępca został schwytany lub jest ścigany i sprawiedliwie zostanie ukarany.
Roman Kwiatkowski
Prezes Zarządu Głównego



27 stycznia 2017 r., przed pomnikiem Ofiar Holokaustu w Berlinie, członkowie Stowarzyszenia Romów w Polsce oraz Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce demonstrowali w sprawie zmiany niemieckiej ustawy o tzw. emeryturach gettowych (ZRBG.), pod hasłem „Emerytury gettowe – sprawiedliwość teraz”.
Demonstracja rozpoczęła się od wręczenia posłowi do Bundestagu Panu Volkerowi Beck listu do wicemarszałków oraz posłanek i posłów do Bundestagu, w którym jego sygnatariusze proszą o nowelizację ”Ustawy o wypłacaniu emerytur z tytułu zatrudnienia w getcie” w imię sprawiedliwości dla nielicznej grupy ocalonych – byłych więźniów nazistowskich gett.
Następnie grupa Romów i Sinti: Roman Kwiatkowski (Prezes SRwP), Władysław Wajs (były więzień), Józef Jochymczyk (wiceprezes SrwP) i Daniel Bartłomowicz (współorganizator akcji, SrwP), zaopatrzeni w duży baner, artykułujący konkretne żądania, rozpoczęli 3 godzinną demonstrację. Akcja została zauważona przez liczne media niemieckie i polskie, a w jej trakcie do protestujących spontanicznie przyłączyło się kilkanaście osób – zwykłych ludzi, którzy zadeklarowali pełne poparcie dla akcji.
Foto: Andreas Domma, Berliner Photoart, http://berliner-photoart.de/

27 stycznia 2017 r. delegacja Stowarzyszenia Romów w Polsce wzięła udział w obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Uroczystości zorganizowane przez Centrum Dokumentacji i Kultury Niemickich Sinti i Romów, miały miejsce w Berlinie, pod Pominikiem Romów i Sinti pomordowanych w okresie rządów narodowych socjalistów w Europie. W uroczystościach udział wzięli m.in. Oswald Marschall/ Centrum Dokumentacji i Kultury Niemieckich Sinti i Romów, Claudia Roth/ Wiceprzewodnicząca Niemieckiego Bundestagu, Michael Roth/ Ministerstwo Spraw Zagranicznych RFN oraz Żydzi, Romowie i Sinti ocaleni z holokaustu. Po złożeniu wieńców i wysłuchaniu kilku wystapień zebrani goście uczcili minutą ciszy wszystkie ofiary narodowego socjalizmu. Społeczność Romów i Sinti pragnie wyrazić podziękowania dla osób, które zaszczyciły nas swoją obecnością w tym ważnym dla nas dniu, w szczególności: Claudia Roth/ Bundestag, Michael Roth/ MSZ RFN, Azize Tank/ MdB, Gunter Saathof/ EVZ, Volker Beck/ MdB.
Foto: Andreas Domma, Berliner Photoart, http://berliner-photoart.de/






Oświadczenie z dnia 19 stycznia 2017 r. Stowarzyszenia Romów w Polsce
w sprawie rezygnacji przez małopolskie samorządy z dotacji na zakup mieszkań bądź domów dla Romów ze środków „Rządowego programu na rzecz integracji społeczności romskiej na lata 2014 – 2020”
W dniu 3 stycznia 2017 r. na stronie: http://limanowa.in/wydarzenia/news; ukazał się artykuł zatytułowany „Samorządy rezygnują z pieniędzy na domy dla Romów. Z artykułu wynika, że lokalne samorządy zrezygnowały ze środków przyznanych im przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na zakup mieszkań i domów dla rodzin romskich. W ten sposób uczynili m.in. samorządowcy gminy Łącko (900 tys. zł), gminy miejskiej Limanowa (600 tys. zł) oraz gminy wiejskiej Limanowa (200 tys. zł). Portal nie podaje, co uczyniło pozostałych 11 małopolskich burmistrzów i wójtów, którzy także otrzymali pieniądze na ten cel z „Rządowego programu na rzecz integracji społeczności romskiej na lata 2014 – 2020”, ale przypuszczamy, że w większości także oddali przedmiotowe środki. W kolejnych oświadczeniach publikowanych na naszej stronie w 2016 r. podważaliśmy sens tej akcji, która polegała głównie na tym, że za państwowe pieniądze wójt jednej gminy kupował mieszkanie, czy dom w innej gminie, by pozbyć się społeczności romskiej podrzucając ją sąsiadowi (vide także: „Dziennik Polski” z dnia 6 grudnia 2016 r. artykuł zatytułowany „Romowie trafią do Sącza”. Z artykułu wynika, że kolejna gmina, tym razem Chełmiec, ma zamiar zakupić ze środków Rządowego programu na rzecz integracji społeczności romskiej na lata 2014 – 2020” mieszkania dla rodzin romskich w innej gminie, tym razem w Nowym Sączu. Podobna informacja ukazała się także w dniu 6 grudnia 2016 r. w https://sadeczanin.info/wiadomosci, z tym ,że dotyczy ona zakupu z tego samego Programu przez wójta gminy Łącko domu dla Romów na terenie gminy Chełmiec).
Takie zakończenie akcji zakupu mieszkań i domów dla Romów przyjęliśmy z zadowoleniem z kilku powodów. Przede wszystkim w naszym kraju obowiązuje konstytucyjna zasada równości, zgodnie z którą wszyscy obywatele winni być traktowani równo, w tym Romowie. Stowarzyszenie wielokrotnie podkreślało, że realizacja Rządowego programu na rzecz Romów wywołuje u przeciętnego Polaka poczucie nadmiernego uprzywilejowania mniejszości romskiej (dyskryminacja pozytywna), co najczęściej negatywnie odbija się w jej stosunkach ze społeczeństwem większościom. Wystarczy przejrzeć wpisy internautów pod każdą informacją o rządowych dotacjach dla gmin na zakup mieszkań i domów dla Romów. Duża część internautów racjonalnie pyta dlaczego dla biednych Polaków – podobnie jak dla Romów – gminy nie mają środków na zakup mieszkań i domów?
Kolejną przyczyną naszej satysfakcji, jest utrata „paliwa” przez część nienawistnych internautów, którzy każdorazowo po ukazaniu się kolejnej informacji o zakupie, czy planach zakupu mieszkań (domów) dla Romów dokonywali rasistowskich i ksenofobicznych wpisów, co zwykle kończyło się zawiadomieniem Prokuratury o przestępstwie z art. 256, czy art. 257 Kodeksu karnego.
Wreszcie należy zauważyć, że fiasko rządowej akcji może spowodować refleksję u samorządowców, iż Romowie mieszkający w ich gminach to też ich obywatele i wyborcy, o których prawach i obowiązkach trzeba pamiętać nie tylko wtedy, gdy otrzyma się rządowe pieniądze na ich wysiedlenie do sąsiedniej gminy, ale także na bieżąco, jak w przypadku większości mieszkańców.
Roman Kwiatkowski
Prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce