Oświadczenie dotyczące kolejnego postanowienia prokuratury o umorzeniu dochodzenia w sprawie podawania przez media publiczne romskiego pochodzenia sprawców czynu zabronionego.
Oświadczenie Stowarzyszenia Romów w Polsce
z dnia 1 marca 2017 r.
dotyczące kolejnego postanowienia prokuratury o umorzeniu dochodzenia w sprawie podawania przez media publiczne romskiego pochodzenia sprawców czynu zabronionego.
W dniu 17 lutego 2017 r. Prokuratura Rejonowa w Krakowie Śródmieście – Zachód umorzyła dochodzenie w sprawie publicznego nawoływania w dniu 24 sierpnia 2016 r. w Krakowie za pośrednictwem serwisu internetowego „gazetakrakowska.pl” do nienawiści na tle różnic etnicznych poprzez zamieszczenie materiału prasowego wskazującego na romskie pochodzenie etniczne tj. o czyn z art. 256 par. 1 k.k. – wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Powyższe postanowienie jest kolejną decyzją Prokuratury umarzającą dochodzenie (lub odmawiającą wszczęcia dochodzenia lub śledztwa) z uwagi na uznanie publicznego stygmatyzowania Romów w Polsce za prawnie dopuszczalne.
Przypomnijmy o co chodziło w przedmiotowym artykule „Gazety Krakowskiej”.
Z artykułu wynikało, że dwóch Romów mieszkańców Limanowej, w nocy z soboty na niedzielę (21/22.08.2016 r.) ukradło fiata 126p. Mężczyźni ci usłyszeli zarzut zaboru mienia.
W zawiadomieniu do Prokuratury napisaliśmy, że informacje dotyczące kradzieży m.in. samochodów pojawiają się w publicznych mediach codziennie wywołując dyskusję na temat przyczyn i sposobu zapobiegania tej patologii. Dzięki działalności m.in. prasy sprawy są nagłaśniane, zaś sprawcy zwykle są szybko zatrzymywani przez organy ścigania. Jednakże informacja o kradzieży auta zamieszczona w „Gazecie Krakowskiej” różniła się od innych, podobnych jednym istotnym rasistowskim szczegółem. W artykule dwukrotnie podano romskie pochodzenie etniczne sprawców, jakby to miało jakieś znaczenie dla oceny czynu i jego karalności. Nadto podaliśmy, że sprawa jest niezwykle istotna z punktu widzenia przestrzegania konstytucyjnej zasady równości (art. 32 ust. 1 Konstytucji) oraz przepisów antydyskryminacyjnych zawartych w kodeksie karnym. Zauważyliśmy też, że media publiczne nigdy nie podają pochodzenia etnicznego, poza romskim – sprawcy np. kradzieży, gwałtu, czy rozboju, jeśli są oni obywatelami polskimi pochodzenia polskiego, żydowskiego, ukraińskiego, białoruskiego, litewskiego, tatarskiego, karaimskiego, czy niemieckiego. Do tej mody zastosowała się dziennikarka „gazety Krakowskiej” oraz „Dziennika Polskiego” Alicja Fałek, która po raz kolejny napisała o Romach w sposób judzący i stygmatyzujący.
Nadto trzeba przypomnieć, że problem zauważył już w 2012 r. Rzecznik Praw Obywatelskich, który w wystąpieniu z dnia 23 kwietnia 2012 r. o sygn. RPO-696705-V/12/MS do Przewodniczącego Rady Etyki Mediów skrytykował podawanie przez dziennikarzy romskiej narodowości sprawców czynów zabronionych żądając równocześnie zaniechania takiej praktyki.
W związku z powyższym zaskakujące jest tłumaczenie się dziennikarki zamieszczone w uzasadnieniu postanowienia, która w trakcie przesłuchania w Prokuraturze stwierdziła, „ że informacje o romskim pochodzeniu sprawców uzyskała w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej oraz, że nie jest ona negatywnie nastawiona do społeczności romskiej a w swojej działalności dziennikarskiej napisała szereg artykułów dotyczących Romów oraz ich problemów, w których celem była pomoc Romom, zarówno o charakterze finansowym , jak i społecznym”. W oparciu o takie zeznanie Prokuratura stwierdziła, że „zdaje się to przesądzać brak zamiaru bezpośredniego przy realizacji opisanego powyżej zachowania, co wyklucza możliwość przypisania jej przestępstwa z art. 256 par. 1 k.k.”.
Napisaliśmy powyżej, że tłumaczenie dziennikarki jest zaskakujące, gdyż Komenda Powiatowa Policji w Limanowej wydała w sprawie kradzieży oświadczenie, z którego w ogóle nie wynika, jakiej narodowości był sprawca. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Limanowej wtedy stwierdził: „Wczoraj zatrzymaliśmy podejrzanych, którzy przyznali się do kradzieży ” i ani słowa o pochodzeniu etnicznym. Czyn popełnili mężczyźni i dla Policji pochodzenie etniczne sprawców nie jest istotne dla sprawy. Zauważamy, że od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej Policja nigdy nie podaje narodowości sprawców czynów zabronionych. Oznacza to, że informację o romskim pochodzeniu sprawców dziennikarka nie uzyskała w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej, zaś Prokuratura przyjęła takie zeznanie bez głębszej refleksji.
Mamy także dodatkowe uwagi do działalności Prokuratury. Przedstawiona sprawa jest kolejną w której osoba przesłuchiwana w związku z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa oświadcza, a oświadczenie jest przyjmowane przez Prokuraturę bez uwag, że kocha Romów, zawsze im pomaga i nigdy nic wspólnego z mową nienawiści względem tej mniejszości nie ma i nie miała. Tak się też stało w omawianym przypadku, kiedy Prokuratura wprost stwierdziła, że takie stanowisko przesłuchiwanej wyklucza możliwość przypisania jej przestępstwa.
Wreszcie należy wspomnieć o konsekwencjach wydawania przez Prokuraturę postanowień o umorzeniu dochodzenia, czy odmowie wszczęcia śledztwa we wskazanych sprawach a są one poważne. Osoba której zarzucaliśmy rasizm i ksenofobię otrzymała od Prokuratury swoisty glejt niewinności i może dalej prowadzić naganną działalność dziennikarską (czy hejterską) bo przecież nie popełnia przestępstwa, zaś Stowarzyszenie traci na przyszłość możliwość zawiadamiania Prokuratury, bo będzie ono oczywiście nieskuteczne. Czy tak powinno wyglądać realizowanie sprawiedliwości? Czy ofiara zawiadamiając o możliwości popełnienia przestępstwa powinna pogarszać swoja sytuację względem sprawcy? Czy nie powinno być tak, że po przesłuchaniu prokuratorskim, sprawca czynu nagannego nie powinien zaniechać nagannej działalności?
Na razie pytania te mają charakter retoryczny, ale uważamy, że nadejdzie czas, gdy wszyscy obywatele polscy będą traktowani według tej samej miary tzn. równo i sprawiedliwie.
Roman Kwiatkowski Prezes Zarządu Głównego