Poszukiwania miejsc pamięci i ich upamiętnień.
W ramach prac terenowych naszym celem było głównie zdobycie dokumentacji fotograficznej miejsc pamięci związanych z zagładą Romów, znajdujących się obecnie na terenie województwa lubelskiego (Ułęż), mazowieckiego (Nur, Zaręby Kościelne, Jadów) i podkarpackiego (Lubaczów), a także przeprowadzenie rozmów z okolicznymi mieszkańcami celem zbadania, czy pamięć zagłady Romów w jakikolwiek sposób istniej wśród lokalnych społeczności. Niestety, nasze wnioski w tej ostatniej kwestii są raczej pesymistyczne, nadal też nie udało się rozwikłać niektórych zagadek związanych z egzekucjami Romów poza gettami i obozami.
Ułęż.
Zbrodnie popełnione na Romach na terenie dawnego województwa warszawskiego przyjmowały zdaniem Jerzego Ficowskiego dwojaką postać. Romowie znajdujący się na jego terenie byli zamykani w getcie warszawskim skąd wywożono ich do obozu zagłady w Treblince, a także w doraźnych egzekucjach na terenie całego województwa. Można do tego dodać jeszcze Romów, którzy byli osadzeni w Karnym Obozie Pracy w Treblince (tzw. Treblinka I) i ginęli tam w czasie egzekucji lub z powodu chorób i nieludzkich warunków. „Zsyłka do getta – pisze Ficowski – była prowadzona od 1941 roku, natomiast egzekucje Cyganów na miejscu ich wytropienia i ujęcia rozpoczęły się w roku 1942 i dotyczyły uciekinierów z gett i obozów oraz tych, którzy wbrew rozporządzeniom nakazującym przesiedlenie się do gett przebywali jawnie lub w ukryciu na wolności”. Ta zbieżność dat pozwala na wysunięcie hipotezy o związku zbrodni popełnionych na Romach w Generalnym Gubernatorstwie z tzw. „Akcją Reinhard”, a więc z planową eksterminacją polskich Żydów.
W miejscowości Ułęż (obecnie wieś w woj. lubelskim, powiat rycki) i w okolicy doszło do przynajmniej dwóch egzekucji Romów, których okoliczności nie zostały do końca wyjaśnione. W 1941 żandarmi niemieccy zastrzelili 16 Romów: 8 mężczyzn, 3 kobiety oraz 5 dzieci. Zwłoki zakopano w miejscu egzekucji. W maju lub październiku 1942 (opracowania podają różne daty) tabor romski rozbił obóz w Nowodworze niedaleko Ułęża. (po lewej stronie cmentarz jadąc w kierunku Grabowa). Podobno byli to Romowie z getta w Mińsku Mazowieckim, wypuszczeni przez Niemców z niewiadomych powodów (spekuluje się, że mieli odwiedzać koszary i grać dla niemieckich żołnierzy), do których po drodze dołączali inni Romowie.
Łowili ryby w pobliskim prywatnym stawie by zdobyć żywność. Ktoś z okolicznych mieszkańców doniósł tym Niemcom, którzy wywieźli wszystkich Romów na teren lotniska w Ułężu, gdzie zmuszono ich do kopania dołów za znajdującym się tam hangarem. Egzekucji dokonał podobno oddział SS (według innych źródeł nie ma co do tego pewności), który przybył z Dęblina. Romom kazano rozebrać się i uciekać w stronę lasu, po czym Niemcy otworzyli do nich ogień karabinów maszynowych. Ich zwłoki pochowane zostały w wykopanych przez nich dołach. Ogółem zginęło 25 Romów – 8 mężczyzn, 10 kobiet i 7 dzieci. Według niektórych opracowań ocalała jedna osoba – mała dziewczynka. Ucieczka nie powiodła się natomiast kilkunastoletniemu chłopcu, który został najpierw postrzelony a następnie dobity przez polskiego granatowego policjanta, który uczestniczył w egzekucji.
Liczba ofiar nie jest jednak do końca jasna. Przedstawione powyżej szacunki zgadzają się z ustaleniami IPN opartymi na danych dawnej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Z kolei prezes lokalnego stowarzyszenia Romów Tadeusz Winczewski uważa, że mogło to być nawet 150 osób. Niektórzy świadkowie wspominali też Winczewskiemu, że egzekucja byłą jedna i odbyła się wiosną 1940.
Miejsce egzekucji zostało przez okolicznych Romów oznaczone później (jeszcze w czasie okupacji) brzozowym krzyżem, a 27 października 2009 postawiony tam został pomnik. Jego autorami są Teresa i Tadeusz Zomerowie. Jak podaje strona internetowa projektu Na Bister prowadzonego przez Tarnowskie Muzeum Okręgowe i Adama Bartosza wraz z Natalią Gancarz, w uroczystości odsłonięcia pomnika udział wzięli przedstawiciele władz państwowych (z Kancelarii Prezydenta RP), samorządowych (wojewoda lubelski) i kościelnych (biskup diecezji lubelskiej). Na płycie będącej fragmentem pomnika znajduje się dwujęzyczny napis: po polsku i w języku romskim:
W tym miejscu / hitlerowscy oprawcy dokonali / zbiorowej egzekucji na Romach. / Zginęli oni – mężczyźni kobiety i dzieci / tylko dlatego, że urodzili sie Romami.
Dre dawa śteto sasytka chyria manusia / kerde baro zamarybenpe Romende. / Ćine one zamarde murśa dziuwla i ćchawore – / dałeske kaj łocine Romenca.
Obok pomnika znajduje się kamień z następującym napisem:
Pomnik ten upamiętnia / zbrodnie, jakie naziści niemieccy dokonali na Romach na terenie / Lubelszczyzny podczas II wojny światowej. (Zobacz dokumentację fotograficzną)
Nur. Wieś w województwie mazowieckim, powiat ostrowski.
Na terenie powiatu Ostrów Mazowiecka systematyczne prześladowania Romów rozpoczęły się wiosną 1942, wraz z wydaniem przez starostę powiatu, Valentina rozporządzenia nakazującego umieszczanie Romów w gettach i obozach pracy. Podobne rozporządzenie wydał w tym samym czasie starosta powiatu warszawskiego, Ruprecht. Rozporządzenia doprowadziły do osadzenia ludności romskiej w szeregu gett omawianych regionów. W getcie radomskim pierwsze grupy Romów pojawiły się wiosną 1942, a w lecie tego roku w getcie w Jadowie pojawiła się grupa Romów, w skład której wchodziło bardzo wiele dzieci. Pewna liczba członków tej grupy została przez Niemców rozstrzelana. Później do getta przybyła druga grupa Romów, którzy nie zostali wpuszczeni na teren getta lecz rozstrzelani w jego pobliżu. Jerzy Ficowski tak opisuje te tragiczne wydarzenia: „w Jadowie spędzono Cyganów z okolicy, umieszczono w miejscowej synagodze, poczem wszystkich mężczyzn rozstrzelano. Kobietom z dziećmi udało się uciec nocą do Karczewa, gdzie wkrótce także policja niemiecka przystąpiła do zabijania Cyganów, wyrzucając dzieci z okien na bruk. Cyganie byli zaopatrzeni w krótką broń i ostrzeliwali się żandarmerii, prowadząc bitwę do ostatniego naboju. Jedynie paru osobom udało się zbiec”.
Jednakże większość Romów przebywających na terenie powiatu Ostrów Mazowiecka została zamordowana w egzekucjach poza gettami czy obozami. Jedną z takich egzekucji, których kulminacja nastąpiła między latem 1943 a zimą 1944, była zbrodnia popełniona przez Niemców w Nurze w lecie 1943 lub w październiku tegoż roku. Duże rozbieżności występują też jeśli idzie o liczbę ofiar. Według jednego z opracowań było to „80 rodzin”, według Kaszycy – „ok. 100 osób”, a według zeznania przechowywanego w Oddziałowym Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku – „30 osób”. Jedno z opracowań podaje dokładny opis tej zbrodni: Romów „wpędzono do Bugu pod pozorem przeprawy na drugi brzeg. Do zanurzonej w wodzie ludności posypały się serie z karabinów maszynowych, ustawionych wzdłuż obu brzegów rzeki, tzn. od strony Nura (prawy brzeg) oraz miejscowości Łęg Nurski (lewy brzeg)”. Opis ten znalazł częściowe potwierdzenie podczas naszej wizyty w Nurze i rozmów z miejscową ludnością, która słyszała o zbrodni od swoich rodziców i dziadków. Jest to jednakże opis topograficznie nieścisły. Wracając do rozmów z mieszkańcami Nura: widoczna była wśród nich chęć upamiętnienia zbrodni popełnionej w ich miejscowości, znaleźli już nawet miejsce, w którym takie upamiętnienie mogłoby zostać umieszczone. Stowarzyszenie Romów w Polsce pozostaje w kontakcie z miejscowymi inicjatorami upamiętnienia i będzie podejmować wspólne starania w celu jego realizacji. Wymagać to będzie jednak dokładniejszych ustaleń dotyczących przebiegu zbrodni i liczby ofiar.
Zaręby Kościelne, powiat Ostrów Mazowiecka.
Najwięcej kontrowersji i niejasności dotyczy zbrodni w Zarębach Kościelnych, co jest o tyle dziwne, że może tu chodzić o jedną z największych egzekucji Romów dokonanych w okupowanej Polsce. Jej ofiarami, według Ficowskiego byli Romowie przebywający zimą 1943 w lasach leśnictwa Orło koło Małkini. Było to duże skupisko, liczące wg. Ficowskiego ok. 300 rodzin: „Po ich wykryciu Niemcy wymordowali na miejscu przede wszystkim dzieci, a tłum pozostałych pędzili, strzelając i szczując psami do Bugu pokrytego wówczas cienkim lodem, który załamywał się i Cyganie natychmiast tonęli. Ich oprawcami byli funkcjonariusze z pobliskiej Treblinki”.
Zapis Ficowskiego był najwyraźniej źródłem informacji dla Kaszycy, który również datuje zbrodnię na zimę 1943, podaje, że jej ofiarami było ok. 300 rodzin („80-100 wozów cygańskich”), zaś sprawcami zbrodni była żandarmeria i prawdopodobnie (autor daje znak zapytania) strażnicy z Treblinki. Sam opis zbrodni jest podobny do zamieszczonego powyżej, z tym że Kaszyca dodaje, że ofiary zostały pochowane w masowym grobie na miejscu zbrodni. Podczas pobytu w Zarębach Kościelnych nie udało nam się znaleźć żadnych śladów takiego grobu.
Wreszcie cytowana już anonimowa notatka na temat zbrodni w powiecie Ostrów Mazowiecka powtarza informacje o zbrodni nad Bugiem, ale datuje ją na zimę 1944. Wspomina też drugą egzekucję w Zarębach Kościelnych (o której nie ma mowy u Ficowskiego i Kaszycy), która miała zostać dokonana w tym samym okresie, co pierwsza, nieopodal stacji kolejowej Zaręby Kościelne. Była to podobno duża grupa Romów schwytanych na terenie Okręgu Białostockiego. Podczas pobytu na miejscu nie stwierdziliśmy żadnych śladów tej zbrodni w okolicach wspomnianej stacji kolejowej. Co interesujące, rozmowy z miejscową ludnością i lokalnymi władzami nie przyniosły żadnych informacji. Wygląda na to, że nikt w Zarębach Kościelnych nic nie wie o wspomnianych egzekucjach, a pamięć o nich nie zachowała się w przekazach rodzinnych. Jest to zastanawiające, zwłaszcza biorąc pod uwagę dużą liczbę ofiar. Z drugiej strony, zarówno miejsce egzekucji nad Bugiem, jak i stacja kolejowa znajdują się w dużej odległości od centrum miasteczka, na terenach w niewielkim stopniu zamieszkanych, co mogło przyczynić się do wymazania ich z lokalnej pamięci.
Lubaczów.
Ostatnim miejscem odwiedzonym podczas badań terenowych w 2023 był Lubaczów, miasto znajdujące się obecnie w województwie podkarpackim, w czasie okupacji w części Generalnego Gubernatorstwa znajdującej się w województwie lwowskim. Informacje na temat egzekucji Romów w rejonie Lubaczowa są bardzo skąpe i niejasne. Amerykańska encyklopedia obozów i gett podaje, że w marcu 1942 stu Romów i siedmiu Żydów zostało zamordowanych w leżącym w pobliżu Lubaczowa lesie Bałaj (chodzi o las Bałaje). Taka informacja zawarta jest również w opracowaniu Kaszycy, z tym że wg. niego zbrodnia ta dokonana została w miejscowości Baczów położonej w okręgu Lubaczów. Jest to albo pomyłka, albo odwołanie do jakiegoś wcześniejszego podziału topograficznego. Obecnie las Bałaje znajduje się w granicach administracyjnych miasta. Kaszyca nie podaje daty tej zbrodni, pisze natomiast, że dokonało jej Gestapo z Rawy Ruskiej (co byłoby dziwne, gdyż Gestapo rzadko uczestniczyło w egzekucjach Romów, chyba, że byli to niemieccy Sinti/Romowie deportowani do okupowanej Polski). Kaszyca podaje również, że ofiary zostały pochowane na miejscu zbrodni. Miejscowi pasjonaci lokalnej historii z Muzeum Kresów w Lubaczowie twierdzą, że są w stanie zlokalizować to miejsce, co ma znaczenie w kontekście planów upamiętniających. Stowarzyszenie Romów w Polsce nosi się bowiem z zamiarem upamiętnienia miejsc pamięci w Lubaczowie i okolicach i jest w tej kwestii wspierane przez władze lokalne w osobie starosty Powiatowego p. Zenona Swatka, z zawodu historyka.
Encyklopedia obozów i gett wspomina również o drugiej egzekucji w lesie w okolicach Lubaczowa, w której pod koniec 1942 miały zginąć „setki Romów” oraz pewna liczba Żydów, których zadaniem było wykopanie grobu dla ofiar. Miejsce egzekucji nie zostało dokładnie określone – tekst mówi o „pobliskim lesie”. Może tu chodzić znowu o wspomniany już las Bałaje, albo też o inne miejsce egzekucji. Kaszyca w swoim spisie wspomina dwie egzekucje, które odbyły się w lesie Niwki (używa się też określenia „na Niwkach”), położonym na południe od centrum Lubaczowa (podczas gdy las Bałaje znajduje się na północ od centrum). Problem w tym, że w żadnej z tych egzekucji nie zginęły „setki Romów”. W pierwszej z nich, która miała miejsce w „marcu 1942 lub w 1943”, funkcjonariusze Gestapo (patrz wcześniejsze zastrzeżenia) i Policji z Rawy Ruskiej rozstrzelali 17 Romów (oraz 3 Żydów) a ich ciała zostały pochowane w lesie w masowym grobie. Druga egzekucja miała miejsce latem 1942 i zginęło w niej 30 Romów, przy czym brak danych na temat sprawców. Również i te ofiary zostały pochowane w lesie na miejscu egzekucji. W lesie „na Niwkach” znajduje się jedno upamiętnione miejsce straceń, Jest to mogiła zbiorowa 80 Polaków – więźniów politycznych, rozstrzelanych przez Niemców w sierpniu 1941. Znajduje się tam pomnik z nazwiskami ofiar, dwie tablice informacyjne i stacje Drogi Krzyżowej. Nie ma jednak żadnej informacji o romskich ofiarach. Próżno jej też szukać w internetowej wyszukiwarce miejsc pamięci: https://mpn.rzeszow.uw.gov.pl/?s=Lubacz%C3%B3w&resting_place_category=all&teryt_woj=
Wreszcie na liście Kaszycy znajdujemy informację o jeszcze jednej egzekucji, bez daty, która miała miejsce w „Baczowie, okręg Lubaczów”, została dokonana przez żandarmów i złożoną z volksdeutchów policję i pochłonęła ok. 80 ofiar romskich i 10 Żydów. Egzekucja ta odbyła się wg. Informacji podanych przez Kaszycę na cmentarzu (bliżej nie określonym – można przypuszczać, że żydowskim), a ofiary zostały pochowane w masowym grobie (Znów – należy przypuszczać, że na terenie cmentarza żydowskiego), wcześniej wykopanym przez Żydów, którzy później zostali również rozstrzelani.
Sytuacja w Lubaczowie jest kwintesencją problemów, na jakie napotyka badacz chcący dowiedzieć się czegoś o losie Romów w okupowanej Polsce. Na tym przykładzie widać najlepiej, jak ważna jest kontynuacja badań w omawianym zakresie.