Informacja
Oświecim, dnia 3 stycznia 2019 r.
Informacja
W dniu 2 stycznia 2019 r. Stowarzyszenia Romów w Polsce zwróciło się z prośbą do dr Adama Bodnara Rzecznika Praw Obywatelskich o udzielenie pomocy w celu rozwiązania bardzo istotnego problemu z którym borykają się obywatele polscy pochodzenia romskiego. Na wstępie pisma szeroko wyjaśniliśmy Rzecznikowi tło problemu.
Chodzi o powszechne podawanie przez media publiczne (prasa, radio, telewizja, Internet) narodowości romskiej sprawców czynu zabronionego.
Społeczeństwo jest informowane w mediach, m.in. że „Romka pobiła swoje dziecko” , „Romowie ukradli malucha, który miał być atrakcją imprezy motoryzacyjnej” ,” Romowie napadają kobiety podróżujące z dziećmi na autostradzie A2”, „Romowie żebrzą”, „Wróżące Cyganki powodem odpływu turystów z Kazimierza Dolnego ”, czy „Romowie są obciążeniem dla miasta”.
Stwierdziliśmy, że wskazane przykłady są tylko wierzchołkiem przysłowiowej „góry lodowej”, gdyż zjawisko ma charakter powszechny. Czytając poszczególne publikacje w których epatuje się „romskością”, czy „cygańskością” sprawców czynów zabronionych można dojść do wniosku, że jest to grupa obywateli polskich znacząco zdeprawowana, aspołeczna oraz nie przystająca do warunków życia w XXI wieku w Europie. Tymczasem tak nie jest, gdyż z danych urzędowych wynika, że skala przestępczości wśród mniejszości romskiej w Polsce jest mniejsza niż średnia w tzw. społeczeństwie większościowym, podobnie ilość Romów odbywających karę więzienia jest w stosunku do populacji Romów w Polsce znacząco mniejsza niż średnia dla populacji całego kraju. Prawdopodobnie podgrzewanie negatywnych stereotypów panujących w naszym kraju odnośnie do Romów pozwala zdobyć popularność portalu, gazety, czy innego medium a to przenosi się na sukces biznesowy.
Jednocześnie żadnemu dziennikarzowi, czy innej osobie rozpowszechniającej przedmiotowe informacje nie wpadłoby do głowy epatować czytelników tytułem artykułu brzmiącym np. warszawski Żyd ojcem dziecka 12-letniej dziewczynki, w Opolu Niemiec ukradł auto, w Przemyślu Ukrainiec pobił swoją córkę, czy w Suwałkach Białorusin napadł na drodze na samotną kobietę podróżującą samochodem z dzieckiem. Chodzi oczywiście o obywateli polskich reprezentujących określoną mniejszość narodową lub etniczną, a nie o cudzoziemców. Dzieje się tak, bo o Romach można wszystko pisać, co się chce, gdyż co do zasady prawie nikt nie odezwie się w ich obronie z uwagi na panujący negatywny stereotyp a nadto nie stoi za naszą mniejszością rząd, czy ambasada lub konsulat Izraela, Niemiec, Ukrainy, czy Białorusi, które szybko i skutecznie zablokowały by takie praktyki względem osób swojej narodowości.
Standardową konsekwencją ukazania się w Internecie przedmiotowych publikacji są setki rasistowskich i ksenofobicznych wpisów.
W piśmie do Rzecznika zauważyliśmy, że istnieją w prawie polskim przepisy broniące polskich Romów przed dyskryminacją, lecz niestety nie są one stosowane. Chodzi o przepisy Konstytucji, ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, Kodeksu karnego, ustawy o prokuraturze, czy ustawy o Policji.
Realizacja prawnych gwarancji ochrony praw mniejszości romskiej zawartych w wymienionych przepisach przez Prokuraturę oraz Policję nie wygląda jednak dobrze. Na złożonych ponad dwadzieścia zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 119, 256 oraz 257 kodeksu karnego tylko w jednym przypadku wszczęto dochodzenie, które i tak szybko umorzono. W jednym przypadku Prokuratura zauważyła naganność wskazanej praktyki stwierdzając,iż „ eksponowanie nieistotnych dla relacji dziennikarskiej elementów stanu faktycznego, związanych z pochodzeniem etnicznym opisywanych postaci, w związku z czym istnieje ryzyko wywołania dyskusji publicznej, w ramach której utrwalane są krzywdzące stereotypy dotyczące danej społeczności, nie przystaje do etyki dziennikarskiej. Zachowanie tego typu …. nie narusza norm prawnokarnych , winno być oceniane przez pryzmat odpowiedzialności zawodowej związanej z wykonywaną profesją dziennikarza.”.
W piśmie do Rzecznika zwróciliśmy też uwagę na zapisy Wytycznych Prokuratora Generalnego w sprawie postępowania w sprawach związanych z przestępstwami z nienawiści dokonywanymi z wykorzystaniem Internetu. W Wytycznych tych Prokurator Generalny zauważył, że „W toku podejmowanych czynności należy rozważać odpowiedzialność usługodawców w rozumieniu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz, iż w przypadku postępowania przygotowawczego wszczętego o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego prokurator z urzędu powinien na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, skierować do osoby świadczącej usługi elektroniczne urzędowe zawiadomienie, wskazujące na bezprawny charakter danych zamieszczonych w Internecie przez tegoż usługodawcę, o ile wcześniej dane te nie zostały usunięte.”
Zauważyliśmy, iż nie zdarzyło się jeszcze by Prokuratura zastosowała w praktyce wskazane Wytyczne a nadto, iż odmowa wszczynania przez nią postępowań z uzasadnieniem o braku znamion czynu zabronionego daje autorom publikacji swoisty glejt niewinności, czyli bezkarność dalszych podobnych działań.
W końcowej części wystąpienia stwierdziliśmy, że środowisko dziennikarskie ignoruje nasze prośby o zaniechanie nagannego procederu, czego wyrazem jest m.in. nieudzielanie odpowiedzi.
Przykładowo podaliśmy, że w okresie od 20 kwietnia 2015 r. do 29 listopada 2017 r. Stowarzyszenie skierowało na adres redaktora naczelnego jednej z krakowskich gazet oraz prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wiele pism łącznie z wnioskiem o ukaranie dziennikarza. Środowisko dziennikarskie pokazało swoistą solidarność nie udzielając odpowiedzi na jakiekolwiek pismo. Nawet Rada Etyki Mediów nie zareagowała na złożony formalny wniosek o ukaranie, pomimo że w międzyczasie rozpatrzyła kilka spraw z zakresu naruszenia etyki dziennikarskiej. Wreszcie poinformowaliśmy Rzecznika, że przedmiotową sprawą zajmowała się też sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Niestety na jej posiedzenie nie przybył żaden z zaproszonych przedstawicieli Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Rady Etyki Mediów. Takie zaniechanie wpisało się w dotychczasową praktykę tych organów samorządu dziennikarskiego.
W przedstawionej sytuacji poprosiliśmy Rzecznika o powtórzenie wystąpienia dokonanego przez byłą Rzecznik Irenę Lipowicz do Ryszarda Bańkowicza Przewodniczącego Rady Etyki Mediów w sprawie zgodności sygnalizowanej praktyki z zasadą szacunku i tolerancji, wyrażonej w Karcie Etycznej Mediów (pismo z dnia 23 kwietnia 2012 r. nr RPO-696705-V/12/MS).
W piśmie tym ówczesna Pani Rzecznik stwierdziła m.in.:
„Przedstawiona w skardze praktyka budzi także moje zaniepokojenie. W mojej ocenie podawanie tego typu informacji w publikacjach opisujących zdarzenia, których okoliczności nie mają żadnego związku z narodowością osób w nich uczestniczących, przyczynia się w tym przypadku do stygmatyzacji członków mniejszości romskiej. Utrwala także niekorzystny wizerunek Romów, jaki funkcjonuje w świadomości społecznej. Ten wizerunek natomiast najczęściej tkwi u podłoża obserwowanych wśród części społeczeństwa polskiego postaw ksenofobicznych oraz przejawów nietolerancji.” Przypominamy, że odpowiadając na wystąpienie Pani Rzecznik Ryszard Bańkowicz (ówczesny i obecny) Przewodniczący Rady Etyki Mediów „podzielił zaniepokojenie publikacjami wskazującymi Romów jako sprawców wymienionych czynów oraz podkreślił, że zamieszczanie takich informacji łamie zasady etycznego dziennikarstwa”. Niestety za słowami Prezesa Rady Etyki Mediów nie poszły czyny, na co dowodem jest podana wyżej argumentacja.
Mamy nadzieję, że Rzecznik Praw Obywatelskich przychyli się do naszej prośby i skieruje kolejny apel do środowiska dziennikarskiego o zaniechanie stosowanej względem naszej społeczności praktyki, który tym razem będzie skuteczny.
Prezes Zarządu Głównego
Roman Kwiatkowski